Intro - Potrzeby - ostatniastacja.pl

Przejdź do treści

Menu główne:

OCyw > podstawy
Potrzeby
2017-04-05.
Niezależnie od tego jak doskonali byśmy nie byli, aby przetrwać musimy zaspokoić pewne, w danym momencie, kluczowe potrzeby. Im sprawniej to zaspokajanie będzie przebiegało, tym bardziej prawdopodobne przetrwanie. Aby jednak prawidłowo zaspokoić potrzeby, niezbędna jest po pierwsze ich prawidłowa identyfikacja, po drugie zrozumienie hierarchii ich ważności.

Jedną z najbardziej popularyzowanych koncepcji związanych z potrzebami, jest koncepcja Abrahama Maslowa, wałkowana w tę i na zad, przez różnej maści szkoleniowców, trenerów, coachów i prasę kolorową. Ba! sam też to i owo o tym sobie popiszę, acz w innym miejscu... Szydzę tutaj troszkę, bo jakość prezentacji tej koncepcji jest cholernie różna, przy czym, mała uwaga, w żadym wypadku nie oznacza to, że teoria jest słaba. Po prostu, zdarza się, że jest szajsownie prezentowana. Przez samą zaś częstotliwość jej występowania w różnych publikacjach można odnieść, mylne, wrażenie, że jest jedyna. A są i inne (np. Horney, Murraya,) - jeśli ktoś miałby chęć pochylić się trochę nad tematem warto to zrobić, nie pomijając wszakże tych mniej propagowanych.

Tego typu teorie mają niebagatelne znaczenie, nie tylko przez fakt systematyzowania potrzeb, które w danym momencie czasu moglibyśmy mylnie rozpoznawać, lecz także przez wzgląd na to, że wiedząc, czego ludzie potrzebują, znamy ich motywację, a co więcej możemy poznać swoją, uprzedzając ryzyko, że ktoś tę słabość wykorzysta! W mojej ocenie, rzecz niebagatelna i warta pogłębienia.

Co ma zaś Maslow do "surwawilu"?

Jego koncepcja jest hierarchiczna, a oznacza to tyle, że w większości przypadków, nie ma mowy o wystąpieniu potrzeb wyższego rzędu, nim nie będą zaspokojone te bardziej pierwotne. Nie wdając się w szczegóły: człowiek, któremu brakuje w danym momencie powietrza (potrzeba wybitnie fizjologiczna) nie będzie czuł potrzeby szacunku (która lokowana jest "wyżej", ponad potrzebą bezpieczeństwa, potrzebami miłości i przynależności etc.), walczyć będzie o dodatkowy haust powietrza, za wszelką cenę, ani myśląc o byciu kochanym. Przykład może nad miarę ekstremalny, ufam jednak, czytelny.

Przywoluję tutaj teorią Maslowa, gdyż na potrzeby prepperskie, czy survivalowe także można posłużyć się właśnie wyobrażeniem takiej piramidy potrzeb. JAkkowliek zetsawione tu potrzeby mogą być nieco inne, gdyż odnoszą się do sytuacji a nie osoby, jednak zasada jest ta sama.

Tak naprawdę mówimy tutaj może nie tyle wprost o potrzebach, co o obszarach potrzeb, których zabezpieczenie, zwiększałoby nasze szanse. Ich ułożenie nie jest przypadkowe, a co więcej, może być cenną wskazówką, na który obszar ile energii i zabiegów przeznaczyć. Najprostsza wersja takiej piramidy, zamykała by się w trzech elementach, im niżej tym większa waga:
a/ narzędzia i zasoby - czyli to, co mamy do dyspozycji

b/ umiejętności i kompetencje - innymi słowy wiedza i to jak potrafimy sobie z nią poczynać

c/ odpowiedzialność - czy wyłącznie za siebie, swoich najbliższych, czy szerzej, każdy powinien sam sobie odpowiedzieć...

Nieodzownym punktem wyjścia są wiedza i umiejętności. Najpierw trzeba wiedzieć, jak?, dlaczego?, po co? Jedynie wtedy kiedy mamy wiedzę, mamy umiejętności będziemy mogli w pełni wykorzystać zgromadzone surowce lub narzedzia, a na okoliczność ich niedostatku będziemy wiedzieć, co zrobić, a będziemy umieli znaleźć substytut, który ten brak zastąpi. Przekonanie o tym, że sprzet załatwi sprawę jest jednym z "grzechów" prepperyzymu.
Poniżej bardziej złożona forma piramidy przetrwania, tak zbudowaną posługuję się w odniesieniu do mojej sytuacji, dla mojego plecaka 72h:
Komunikacja - mapa i kompas, gwizdek, latarka, telefon, radio, skaner, krótkofalówka, radiostacja - oczywiście nie wszystko na raz, ale wszystko to, co może posłużyć do komunikacji
Zdrowie - papier toaletowy, chusteczki nawilżone, płyn do dezynfekcji rąk,bateria leków, apteczka opatrunkowa, maski (minimum przeciwpyłowa, choć warto by było pomyśleć o takiej z filtrem węglowym), zapas środkow czystości,
Jedzenie - w moim wypadku (chudy i żarty), zwykle to 1/5 masy całkowitej plecaka. Połowa z tego może być jedzona od razu, bez zabiegów. Reszta to liofilizaty, proszki (naturalne ziarna, mleko w proszku), inne
Ogień - stara zasada paranoika mówi by duplikować kluczowe elementy. Zapalniczka, krzesiwo, zapałki, rozpałki, tampony/waciki, świece - innymi słowy, wszystko, co może okazać się nam pomocne w rozpaleniu ognia
Woda - na dzień warto liczyć 2-3 litry, tabletki do uzdatniania, butelka stalowa (im szerszy wlot tym lepiej - taką butelkę trzeba myć), worek foliowy, nadmanganian potasu, filtr np. typu LifeStraw, albo Sawyer
Schronienie - może to byc namiot, tarp, paracord do rozpinania i w zapasie, mata hamak, uwiązy. Ale schronienie to także plecak, lu inny zaspbnik, ubranie (+zapas), czapka, rękawice, bandana, osłona oczu (szkła ciemne i jasne)
Bezpieczeństwo - to nie tylko sprzęt służący do obrony, ale także wszystko, co stwarza warunki sprzyjające obronie. Ucieczka, kamuflaż, broń, ale to także karty do gry, maskotka... To także umiejętność porzucenia wszystkiego, co mamy - nic nie jest warte tyle, co życie.
Oczywiście podział ten nie jest jedynie słuszny, po prostu w ten sposób sam pojmuję sprawę - ktoś ma chęci, moze ogarnąć to sobie inaczej.

To, co zamierzyłem zasygnalizować, to sens przemyślenia tej sprawy. Sens odpowiedzenia sobie, co dla mnie będzie miało kluczowe znaczenie. Sens przemyślenia powiązań między poszczególnymi "obszarami" przetrwania.

I jeszcze kończąc taka uwaga, albo tak po nowoczesnemu #protip

Na rycinie wyżej i w samym tekście zauważyliście zapewne kolory? W mojej ocenie dobrze jest rzeczy pogrupować sobie, oznaczyć i dbać o stały system. Dzięki temu prostemu zabiegowi unikniemy bałaganu, a każdy element wyposażenia będzie łatwo i szybko identyfikowalny. Kategorie, oznaczone kolorami, będą porządkować nam przestrzeń w plecaku - w sytuacji zaś ekstremalnej, kiedy ktoś będzie musiał posłużyć się naszym sprzętem, łatwo wskażemy mu gdzie znadzie to, czego może potrzebować.

Acha i jeszcze jeden pomysł - tego jednak dotąd nie realizowałem dotąd nie zrealizowałem, ale dobrze bedzie przemyśleć wyposażenie dla trzech odrębnych modułów:
- survival
- bushcraft
- urban / prepper

W każdej z tych sytuacji potrzebne będa niektóre narzędzia, prócz nich są jeszcze takie, które nie będą wykorzystywane - po co więc je ze sobą zabierać? Wyodrębnione elementy stałe, na stałe zasilają plecak, elementy niepowtarzalne, zajmują odrębne kasety, z których dodane będą na czas konkretnej potrzeby - dzięki temu nie będziemy tachać balastu, ale też niczego nie powinno nam zabraknąć.

***
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego