Swiadomosc syt. - ostatniastacja.pl

Przejdź do treści

Menu główne:

Psyche
Świadomość sytuacyjna
2017-04-20.
W kontekście wszelkich sytuacji, jakie mogą spotkać człowieka, czy to związanych z innymi ludźmi (por. Bolstad i inni 2007), technologią (por.Collier, S.G. & Follesf, K. 1995), czy otoczeniem (Endsley, M.R. 1997) , kluczowe znaczenie będzie odgrywać fenomen nazywany świadomością sytuacyjną.

Umiejętność ta bezpośrednio przekłada się na sposób, w jaki się zachowamy:
- czy podejmiemy działania celem podjęcia walki bądź ucieczki? -> 0:1
- jaki będzie czas naszej reakcji? -> reakcja i czas
- i ostatecznie, czy podejmiemy działanie, które w danym momencie daje największe szanse powodzenia? - właściwości reakcji

Nie wdając się w naukowe definicje:

Świadomość sytuacyjna to możliwie dokładne ogarnięcie tego, co dzieje się wokół nas, punkt wyjścia do podjęcia efektywnych działań, prowadzących do zamierzonego celu.

Wydaje się proste, ale nie jest...

Przeciwnie, współcześnie przychodzi nam żyć w otoczeniu wielu dystraktorów, rzeczy, które nas rozpraszają. Hałasy, duży ruch, światła, reklamy, nawałnica informacji, pochłaniające naszą uwagę smartfony, przenośne odtwarzacze muzyki odcinające nas od otoczenia, wielość zapachów - wszystko to powoduje, że świadomy umysł chętniej przechodzi w stan uśpienia, nasze działanie zaś (także myślenie - ale o tym w innym miejscu) przechodzi w stan "autopilota".

Pomyśl, czy zdarzyło Ci się kiedyś wykonać coś, nie wiedząc nawet kiedy?

Przykładowo:

- wchodzisz gdzieś po schodach, pyk i jesteś przed drzwiami.
- wypakowujesz zakupy z bagażnika, z torby czy skąd tam - ciach - zrobione, jakby nic pomiędzy poczatkiem i końcem nie miało miejsca.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś rozmawiać z kimś "nieobecnym", albo samemu podczas rozmowy przejść w taki stan?

Spokojnie, nie oznacza to ani defektu, ani szaleństwa - to zwyczajne rzeczy, w ten sposób nasz umysł broni się przed mnogością bodźców, "to zarówno normalne jak i naturalne", cytując filmowego klasyka. Jednak tak jak możemy opanować wrodzone lenistwo poprzez zdysyplinowanie, tak nasz umysł może być ćwiczony, ćwiczy się go podobnie jak ciało, poddając rutynie i stopniowo zwiększając obciążenie - wytrenowany może zadziwić swoją doskonałością, ale wymaga to pracy.

Rezultatem będzie prawdziwa obecność tu-i-teraz, zwiększy się rozumienie tego, co właśnie się dzieje, tak w otoczeniu, jak i we własnym ciele i umyśle. W pewnym momencie staną się jasne powiązania między elementami rzeczywistości - a to ostatecznie poprawi jakość percepcji (spostrzegania), relacji i decyzji.

Rodzi się pytanie: Jak więc odkryć, pobudzić i wreszcie rozwinąć tę umiejętność?

Wspomniałem wyżej, że umiejętność może być wykorzystywana na każdym polu aktywności człowieka, że pozwala zrozumieć relacje, być bardziej obecnym. Na potrzeby niniejszego artykułu, dla uproszczenia, zajmę się wykorzystaniem świadomości sytuacyjnej w warunkach zagrożenia.

Wbrew pozorom sytuacja zagrożenia jest znacznie prostsza niż inne sytuacje życiowe i ma tak naprawdę trzy główne scenariusze:

Scenariusze sytuacji zagrożenia:

a/ zapobiegać - wystąpieniu zagrożenia
b/ przetrwać - zagrożenie które może nas dotknąć lub nas dotyka
c/ zwalczyć - przyczynę zagrożenia, lub przezwyciężyć zagrożenie samo w sobie

Jednym z powodów, dla których jest nam częstokroć tak trudno w takiej sytuacji się odnaleźć, jest fakt stosunkowo rzadkiej jej ekspozycji (występowania). Nie mamy jej przećwiczonej - nie mamy danych. Niecodziennie wystawiamy się na zagrożenie, a zatem nie wiemy jak się zachować, nie mówiąc już o tym, by było to zautomatyzowane.
Zrozumienie świadomości sytuacyjnej

Na początek teoria: Tak, jak już było wspomniane, świadomość sytuacyjna to ogarnięcie tego, co się dzieje wokół nas.
Aby dobrze przeprowadzić obserwację należy nadać jej ramy, kontroli powinniśmy poddać cztery główne elementy sytuacji:

Główne elementy sytuacji:

a/ otoczenie - układ przestrzenny, odległości, drogi ewakuacji, przeszkody,
b/ aktorzy, - kto, gdzie, status (zagraża, nie zagraża, wspiera), zachowanie
c/ relacje, - czy ściągam uwagę, kto z kim co robi, kierunek zachowań
d/ poie - (ang. points of interest) czyli to co nas interesuje

Obserwacja, im bardziej dyskretna, spokojna i pełna tym lepiej. W ten sposób dostarczamy sobie danych, widzimy też co i jak zmienia się w czasie. Widzimy pojawiające się nowe elementy i rozwój wypadków, potrafimy też dostrzec ważnych aktorów.

Dobra obserwacja pozwala nam zyskać orientację - potrafimy umieścić siebie w kontekście tej konkretnej sytuacji. Zaczynamy mieć świadomość także tego, czego w danym momencie nie rejestrujemy. Zaczynamy być świadomi rozwoju sytuacji, to zaś pomaga nam w podjęciu decyzji i reazlizacji zamierzenia.

Te dwa aspekty są kluczowe i składają się na Świadomość Sytuacyjną => Obserwacja i Orientacja (rozumienie tego co jest obserwowane).

Model OODA

W zrozumieniu dynamiki, jaka wspiera budowanie i wykorzystanie świadomości sytuacyjnej w rzeczywistym jej działaniu, posłużę się modelem adaptacyjnego cyklu podejmowania decyzji: OODA (Boyd J. 1973)

Koncepcja, pierwotnie opracowana na potrzeby amerykańskich sił powietrznych, obecnie z powodzeniem wykorzystywana jest także w biznesie (szczególnie w sytuacji dużej zmienności i konkurencyjności), naukach społecznych, a nawet inżynierii!

Zasadnicze elementy modelu OODA Boyda to:

O jak obserwacja – tutaj ważna uwaga, procesy poznawcze związane z obserwacją przebiegają dwutorowo:
a/ z jednej strony gromadzimy informacje o tym jaki jest stan otoczenia,
b/ z drugiej obserwujemy zwrotnie, co zmienia się w związku z podejmowanymi działaniami

O jak orientacja – jest wyższym poziomem, łączy w sobie to, co zarejestrowaliśmy, odnosząc do tego, co wiemy (wiedzy i doświadczeń), pozwala kontrolować, "spodziewać się" pewnych zdarzeń lub ich przebiegu. Ten poziom jest znacznie trudniejszy w ćwiczeniu - wymaga aktywności, myślenia, szybkiej i drobiazgowej analizy oraz kojarzenia. Przy okazji nie jest wolny od pułapek, w postaci zaburzonej oceny, fałszywych wniosków, kierowania się stereotypami lub własnymi uprzedzaniami. wreszcie złudzeniami poznawczymi.

Jest łatwo powiedzieć: sprowadź źródło własnego działania do faktów, a nie przekonań – wykonanie przychodzi trudniej. Wymaga ćwiczeń i elastyczności - dzięki nim nabędziemy praktyki, to zaś przekłada się na szybszą reakcję, trafniej i łatwiej będzie nam zmienić, w oparciu o obserwację, układ odniesienia.

Przez układ odniesienia rozumiemy tutaj, zebrane:
- konstrukt genetyczny - czyli pakiet genowy, co dostaliśmy
- tradycję i kulturę - czyli naszae wychowanie i przekonania
- wcześniejsze doświadczenia - innymi słowy wiedzę i praktykę w podobnych okolicznościach
- nowe informacje i fakty
- procesy analizy i syntezy wykonane w oparciu o powyższe

Wszystko to wpływa na D, jak decyzja, ta zaś przekłada się na A, czyli akcję, działanie jakie podejmujemy
Być może dla niektórych przykład, który tu przedstawię wyda się niestosowny, używam go tu celowo by pokazać sposób działania mechanizmów o których rozmawiamy:

Ćwiczenie:

Wyobraź sobie, że musisz zostawić swoje dziecko: jednej z tych kilku, zupełnie ci obcych, osób – pomyśl, komu zostawisz dziecko? Zanim sprawdzisz kto jest kim, zastanów się jakie masz skojarzenia związane z danym figurantem, zapisz je na kartce.

- dlaczego wybrałeś właśnie tego
- dlaczego odrzuciłeś pozostałych
- jaki miałeś motyw,
- jakie przesłanki,
- co szczególnie wpłynęło na Twój wybór?

Świadomość lubi sprawiać nam psikusy, uzasadniając nasze wybory lubimy racjonalizować (nadawać sens, uzasadniać rozumowo), zdarza się, że konfabulujemy (zniekształcamy, czasami nawet wymyślając rzeczy, których nie było przekonani o ich prawdziwości), wypieramy (czyli pewne zdarzenia, fakty, wypchnięte są poza świadome spostrzeżenie) - zwykła kartka w pewnym zakresie efekty te pomoże nam opanować. Utrzymanie przesłanek w polu świadomości, później pozwoli nam je łatwiej przywołać - efekt bardzo podobny do zapisanego snu.

Uwaga: Do próbki celowo wybrałem tylko mężczyzn, aby uprościć wzorzec i uwolnić od potencjalnego wpływu stereotypu kobieta/mężczyzna.

Wokół jakich skojarzeń byłeś/byłaś? Komu powierzyłeś dziecko?

Czy jest prawidłowa odpowiedź? W zasadzie nie, to taka pułapka konwergencji (myślenia w jednym kierunku) - wpadamy w pewien kanał i wydaje nam się że tylko w jego obrębie zawsze jest prawidłowe rozwiązanie, podczas gdy, w najlepszym wypadku, tak naprawdę szacujemy jedynie ryzyka. Nierzadko, tak jak tutaj, bazując na niepełnych, często fałszywych danych. Mając do dyspozycji jedynie byle jaką fotografię, nie znając okoliczoności jej wykonania lub przygotowania ryzyko w każdym wypadku jest identyczne. ZA mało danych by racjonalnie ocenić - konwergencja polegała tu na tym, że zadanie: komu powierzysz dziecko, wymuszało zastanowienie w oparciu o dane, które są dostępne. Swoją drogą ciekawe, czy ktoś się wyłamał i pomyślał: za mało danych.

Innymi słowy, dysponując jedynie fotografiami, dla większości obserwatorów, rzeczywista odpowiedź brzmi: obojętnie komu przekażę dziecko - ryzyko, że coś mu się stanie jest identyczne (wynosi 50%). Dlaczego wspomniałem, "dla większości"? To już materiał na inny artykuł, będzie o tym...

Dalczego jednak przywołano to ćwiczenie?

Warto pamiętać, że nasza decyzja może ulegać zmianie, ze względu na wydarzenia poprzedzające - czy po obejrzeniu wiadomosci, w których otrzymalibyśmy informacje, że osoba czarnoskóra zgwałciła kogoś, albo profesor nadużył swojej pozycji itp. nasze wybory byłyby takie same? To zależy od tego jak bardzo sama wiadomość poruszyłaby nas. Innymi słowy, świadomość sytuacyjna może podlegać zakłóceniom i przekłamaniom. Tak naprawdę to nasz umysł i ciało są głównymi przeszkodami w podejmowaniu możliwie prawidłowych decyzji. Wiedząc, co się z nami dzieje i jak to kontrolować możemy sprawniej i efektywniej zarządzać swoimi decyzjami.

Jedną z map, pomocą służącą nam w ocenie tego, co się z nami samymi dzieje jest m.in model Coopera.
System Coopera

Kryzysowe sytuacje to nie tylko coś co spotyka nas przy okazji pracy. Do dziś pamiętam jak ze dwadzieścia lat temu zostałem napadnięty i obrabowany. Doświadczenie to było dla mnie bardziej dotkliwe po jego wystąpieniu, niż w trakcie. Rzecz miała miejsce w obcym terytorium, na moście. Naprzeciw mnie stanęło dwóch typków - wyskakuj z kasy powiedzieli...

Do dziś lepiej odnajduję się w skórze lisa niż lwa i tak naprawdę żaden ze mnie wojownik, jeśli mogę unikam konfrontacji, dlatego zanim się wszytsko rozegrało próbowałem dać dzidę, niestety z tyłu zaszło mnie jeszcze dwóch. Miałem przy sobie zarówno gotówkę, całkiem niemałą, jak i dokumenty, których strata wogóle nie mogła wchodzić w grę.
Pamiętam emocje, jakie mi towarzyszyły kiedy zdałem sobie sprawę z beznadziejności ucieczki, walka nie wchodziła w grę - cała "para" w jednej chwili ze mnie zeszła, poczułem się tak słabo, że omal nie dostałem mdłości, na to jeszcze w jednej chwili straszne zimno i obraz, zupełnie jakby zszarzały mi kolory.
 
Na szczęście po tym zawieszeniu coś "pykło" i za poczuciem słabości przyszło jakby zrozumienie, żałoba za kasą została w jednej chwili przeżyta, a cała, nagle odzyskana energia skierowana na obronę pozostałych "dóbr". Wróciły kolory, z nimi wróciła śmiałość. I postanowiłem się ratować - zacgadnąłem, nawiązując do sytuacji, do tego co rozponałem na agresorach, próowałem "zbliżyć się" - "być po ich stronie" - mój cel polegał na tym by stracić tylko pieniądze, nie byłem eż całkiem tpewien co strzeli mi do głowy, gdyby miało iść na całość - nikt nie lubi przegrywać.
 
I to rżnięcie głupa miało sens, straciłem kasę - ale nawet nie wszystko, bo chłopaki drobne na "życie i bilet do domu" mi zostawili. Dla nich prosta spokojna kasa, dla mnie wygranie tego co mogłem - konfrontacja nie miałaby szans. Kiedy dotarłem w bezpieczne miejsce, serce w gardle, rozdygotany (a jakże ta klarowność z znikąd się nie wzięła, właśnie zeszła adrenalina), pierwsze co zrobiłem to spisałem sobie przebieg. Żeby odreagować, bo jednak czułem się słaby i urażony, "złapany bez gaci"

To doświadczenie towarzyszyło mi i później, w pracy. Pamiętam na przykład, sytuację, kiedy miałem wejść do nierozpoznanego budynku, odnaleźć osobę, która miała mi coś do przekazania. Czułem jakby ten sam stan, rozumiejąc jednak, co do czego przypiąć, znacznie wcześniej rozpoznając sytuację - dzięki temu wyprzedzając, zyskując kontrolę. Zasadnicza lekcja polega na tym, by zrozumieć co się dzieje i działać - kiedy jest działanie, nie ma miejsca na paraliż. Idzie z tym łatwiej gdy wiemy co się z nami dzieje i gdy wiemy to, co właśnie podpowiada ciało. Świadomość może być klarowna, jeśli tylko mózg "zna" już swój przebieg.

Jak już mowiłem, nasz mózg lubi być na autopilocie - sam mam tak samo, jeśli mogę robić albo nie robić, to wolę odpoczywać. Sztuczka polega na tym by pobudzić mózg do pracy ale nie na tyle by padł z przemęczenia. Chodzi również o to by kontrolować stres - nie poddać się tej obezwładniającej fali słabości, kiedy w oczy patrzy beznadzieja lub zaskoczenie, nie poddawać się również zirytowaniu i złości, które mogą ściągnąć na nas błąd pochopnego działania i nieprawidłowej oceny sytuacji. Łatwe?

Główne założenia

System Coopera, mimo że nie jest wyłożony wprost, a przez pryzmat zasad, wspiera naszą ocenę sytuacji, pozwala odkryć relację między fizjologią i świadomością w momencie konfrontacji i walki o przetrwanie. Ze względu na proste i bezpośrednie traktowanie tematu gorąco zachęcam do lektury broszury Principles of Personal Defence (Cooper 1989).

W każdym razie, Cooper opisał cztery stany świadomości, a jego koncepcję rozwinęli Grossman i Siddle (1997) Siddle (1995), dodając dodatkowy poziom i łącząc stany świadomości z poziomami pobudzenia psychofizjologicznego czynnikiem stresogennym. Badania nad zagadnieniem kontynuowane były także przez innych badaczy, którzy zasadniczo w rozpoznaniu i interpetacji stanów psychofizjologicznych nie różnią się (por. np. Artwohl 2008)
 
Musimy zdawać sobie sprawę, dlaczego psychologiczne aspekty przygotowań są tak istotne.
 
Otóż nasze ciało może mobilizować się zarówno podczas ćwiczeń fizycznych (zwiększone tętno, hormony etc.), jak i podczas napięcia psychicznego. Jednak, kiedy nasze serce uderza te 180 razy na minutę bo pobiliśmy rekord życia na bieżni, z psychiką i funkcjami poznawczymi nic szczególnego dziać się nie będzie. Kiedy jednak tempo bicia serca wzrośnie nam ze wg na czynniki psychologiczne (to może być zagrożenie, ale także kłótnia, zła wiadomość, czy nawet zła ocena sytuacji etc.), funkcje poznawcze mogą zostać upośledzone (widzimy mniej, lub tylko to co chcemy zobaczyć, wolniej wyciągamy wnioski, w skrajnym wypadku można nawet utracić możliwość oceny sytuacji - zjawisko tunelowego widzenia, lub efekt mgły wojny).
Prawidłowe rozpoznanie tego co dzieje się z nami, może pomóc nam w prawidłowej ocenie tego, co dzieje się z sytuacją.

Najprościej, im bardziej odczuwamy stres tym większa szansa popełnienia błędu. Tak ze stresem, jak i emocjami można jednak sobie radzić - jedną z najprostszych technik jest nazywanie swojego stanu, odsłanianie ich i nazywanie przed sobą samym, narracja. To powoduje, że do głosu wraca umysł racjonalny a pobudzenie spada, fachowo - stres jest zarządzany.

W mojej ocenie zasady Coopera są ważne co najmniej z dwóch powodów:

- po pierwsze świadomość i rozumienie tego, co się z nami dzieje, pozwala nam lepiej opanować swoj stan, lepiej kontrolować siebie w przeżywanej sytuacji,
- po drugie analiza tego jak zachowuje się napastnik, dostarcza nam informacji o jego stanie, stąd zaś daje nam wiedzę o tym, jak potencjalnie rozwiną się jego zachowania.
 
Przyjrzyjmy się bliżej tym kolorom...
Biały - oznacza brak świadomości otoczenia. Jeśli zagrożenie się pojawi, złapie nas właśnie bez gaci. O ile w ogóle zareagujemy, wykonamy to najpewniej za późno lub nieprawidłowo. W tym stanie jesteśmy bardzo podatni na efekt złudzenia normalności (ang. normalcy bias). Ten rodzaj stanu świadomości jest właściwy większości społeczeństwa. Przygotowując się do dowolenje trudnej sytuacji, należy zadbać aby wchodzić w ten stan wyłącznie w bezpiecznych przestrzeniach, lub podczas snu. Serce bije normalnie, funkcje poznawcze jednak działać będą wolniej gdyż nie ma zupełnie uwagi.

Żółty - opisywany jest jako niewymuszona czujność. Obserwator jest przy tym uważny i rozluźniony. Nie ma konkretnego zagrożenia jednak stale pozyskuje i przetwarza informacje o sytuacji. Tętno jest niezmienne, spokojne. Funkcje poznawcze prawidłowe. Obserwacja w tym stanie nie ściąga uwagi na obserwatora gdyż jest robiona niejako przy okazji.

Pomarańczowy - w ten stan wchodzimy po wykryciu potencjalnego zagrożenia. Cała energia i uwaga powinny być tu skierowane nie na samo działanie, a na ocenę:

  - czy zagrożenie jest faktyczne i wymaga odpowiedzi - w twoim kierunku zbliża się uzbrojony w pałkę człowiek ->uciekasz lub wyciągasz swoją broń by stawić mu czoła

  - czy zagrożenie jest faktyczne i nie wymaga odpowiedzi (wystąpił stresor, został jednak rozpoznany i przypisany do czegoś, co nie wywołuje wobec nas zagrożenia) - oceniamy więc, czy należy zareagować, przykładowo ktoś się topi - decydujesz czy ratować, czy nie.

Jakkolwiek to zabrzmi, jeśli nie masz pewności że uratujesz, że potrafisz - nie rób tego, utopi się tylko jeden człowiek, który jest tam gdzie jest bo to konsekwencja jego, nie twoich, wyborów.

Trzeba jak najwięcej informacji przetworzyć i jak najbliżej być działania w tym stanie niż innym, gdyż mimo zwiększonego tętna funkcje poznawcze nie są jeszcze zaburzone. Obserwujesz, masz plan i wykonujesz.
Dlaczego nie pozostać w pomarańczowym? Dlaczego je rozróżnia się. Otóż czujności towarzyszy tu napięcie, ruchy tracą płynność. Obserwator zbierając informacje zaczyna rzucać się w oczy - co gorsze, przy decyzji od presją czasu rezultaty mogą być skażone błędem wynikającym ze stereotypów, oceniania, lub niepełnego rozpoznania. W momencie gdy sytuacja nie jest identyfikowana jako zagrożenie, należy skupić się na tym by przejść w stan żółty. W przypadku gdy zagrożenie zostanie zidentyfikowane pozytywnie, z dużym prawdopodobieństwem organizm sam przejdzie w stan czerwony

Czerwony - to czas właściwego działania, ciało i umysł są w stanie maksymalnej gotowości (za co płaci się później zmęczeniem a nawet wycieńczeniem). Adrenalina rozchodzi się po ciele, a tętno utrzymuje się między 120 - 145. Czynności motoryczne i poznawcze są w maksymalnym punkcie jeśli chodzi o czas reakcji. Czynności precyzyjne zaczynają być zaburzone (np.: przez drżenie, nieopanowanie precyzyjnych ruchów, problem z długotrwałym skupieniem)

Szary - dodany do schematu Coopera przez Grossmana i współpracowników, szerzej opisany w pozycji On Combat (niestety znam tylko streszczenie, McKinney 2012). Zauważyli oni, że istnieją ludzie, nie wyróżnieni fizycznie, różne typy konstytucjonalne, którzy są w stanie efektywnie funkcjonować nawet jeśli ich tętno drastycznie wzrośnie. Doświadczają oni pewnych ograniczeń, lecz nadal funkcjonują. Co więcej, ćwiczenia działania w stanie pobudzenia zwiększają ich efektywność - błędy i ograniczenia są redukowane. U bardziej powszechnej części populacji jednak, tętno przekracza tutaj górny przedział operowania 145 i sięga nawet 180-200. Zarówno czynności psychiczne jak i precyzyjne czynności motoryczne mogą być mocno zaburzone. Statystyka potwierdza, że w tym stanie ryzyko poniesienia ran i śmierci rośnie.

Powszechnie zaczyna występować widzenie tunelowe, zaczynają być problemy z oceną odległości i relacji. Dochodzi do utraty kontaktu z elementami otoczenia i aktorami, którzy są "nieważni" z punktu widzenia sytuacji zagrożenia. Może także dojść do zjawiska wyparcia samego zagrożenia, kiedy to osoba zdaje się go nie widzieć, lub mu zaprzecza.

Czynności precyzyjne w tym obsługa broni, przeładowanie, opatrywanie ran - manipulowanie drobnymi przedmiotami są bardzo zaburzone. Czynności atletyczne takie jak bieganie, czynności siłowe (przepychanie, dźwiganie), skoki mogą wręcz ulec poprawie. Przy czym istnieje ryzyko uszkodzenia ciała, np. ze wg na zerwanie mięśni.

Pozytywnym efektem, jaki na tym poziomie może się pojawić jest "spowolnienie czasu" oraz perspektywa zewnętrzna. W pierwszym efekcie wszystko zaczyna dziać się jakby w zwolnionym tempie, dla uczestnika nabiera niezwykłej przejrzystości, dając czas na reakcję. (Artwohl 1997, 2002, Broome 2011) perspektywa zewnętrza daje superświadomość sytuacyjną, gdzie obserwator zdaje się widzieć nie tylko siebie ale także całe otoczenie, niejako spoza swojego ciała.

Czarny - ten kolor także nie był uwzględniony w pierwotnym modelu Coopera, a dodany został w metodykach U.S.M.C.

Tutaj znajdują się ludzie, którzy nie są w ogóle stanie funkcjonować na poziomie szarym, lub ci którzy nie są w stanie już dłużej w nim się utrzymać. Tętno potrafi przekraczać tutaj 175 uderzeń. Dochodzi do załamania - zarówno funkcje poznawcze jak i motoryczne są upośledzone. Ciało wiotczeje, zwieracze przestają działać. Naczynia krwionośne obkurczają się maksymalnie, z odpływem krwi z powierzchni ciała upośledzone zostaje funkcjonowanie mięśni.

Wyższe procesy poznawcze (korowe) zostają zagłuszone, kontrole przejmuje śródmózgowie. Upraszczając, w sytuacji zagrożenie stoi oto osoba z umysłem czterolatka. Wachlarz zachowań w zasadzie zredukowany do walki lub ucieczki, może dojść do sparaliżowania, kiedy uczestnik nie jest w stanie wykonać żadnej czynności.
Osoba przygotowana nie powinna dopuszczać do sytuacji, w której wyszłaby poza pomarańczowy stan. Bardzo ważny jest także trening, wystawianie się na obciążenia, rywalizacja w bezpiecznych warunkach i otoczeniu.

Dla optymalnego zbudowania świadomości sytuacyjnej, należy dołożyć starań aby utrzymywać stan żółty. Nie bez znaczenia pozostaje tutaj fakt rozluźnienia. Dzięki niewymuszonej reakcji swobodnie będziesz lustrować otoczenie.

Uwagi dodatkowe dotyczące obserwacji
 
Mamy już odpowiednio przygotowany umysł, wiemy jak przetwarzamy informację, jakie pułapki mogą nas spotkać. Należy sobie jednak jeszcze pomóc zanim tak naprawdę zacznie się obserwacja.

Skupić należy na kilku źródłach modalnych (zmysłach):
  - swój stan pobudzenia - w nawiązaniu do informacji wyżej zawartych
  - informacje wizualne - to co widzimy, warto mieć w tyle głowy fakt, że ruch widzimy prędzej, podobnie ostre kontury
  - informacje dźwiękowe - rodzaj dźwięków, natężenie, lub ich brak
  - wrażenia kinestetyczne, dotykowe - drgania, zmiana faktury
  - zapachy

Obserwacje, należy prowadzić jak najbardziej dyskretnie, tak aby nie zwracać na siebie uwagi. Bez rozglądania się, bez szybkich ruchów (patrz uwaga wyżej przy bodźcach wizualnych), powoli, na luzie. Umysł otwarty. Im bardziej jesteśmy zdenerwowani tym większe prawdopodobieństwo zgubienia istotnych aspektów otaczającej nas rzeczywistości. Mimo, że skupiamy się głównie na kierunku w którym się poruszamy, od czasu do czasu kontrolować należy tył.
 
Umiejętność efektywnej obserwacji można rozwijać, w każdej sytuacji. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka reguł:
(W innym miejscu Stacji zajmę się zagadnieniami obserwacji i kontry, tutaj jednak zarysuję poglądowo kilka tematów)

Pozycja
 
Aby efektywnie skanować otoczenie zajmij dogodną pozycję. Optymalne miejsca pozwalają omiatać wzrokiem niemal całą przestrzeń - są to kolejno:
 
- naroża pomieszczeń - zaczynamy od tych, które znajdują się bliżej standardowego wejścia do pomieszczenia - w ten sposób wchodzący nie widzą Cię od razu, w drugiej kolejności te znajdujące się w pobliżu innych wyjść - dzięki temu mimo że sam jesteś niewidoczny, widzisz a nad to masz otwartą drogę ewakuacji, jako ostatnie inne pozycje - im dalej od wejść tym gorzej.
 
- miejsca przy ścianach, drugi wybór, w sytuacji gdy pierwsza grupa jest niedostępna - możesz kontrolować pomieszczenie, nie masz ryzyka, ze ktoś Cię zajdzie, ale do dróg ewakuacji dzieli cię dystans
 
- miejsca bliżej środka - w pierwszej kolejności twarzą do wejścia
 
- najgorszą możliwą lokacją jest pozycja środkowa plecami do wejścia.
 
Zawsze staraj się dobierać pozycję wg tego klucza, nawet jeśli wybór jest ograniczony - schodzisz w kategorii grup.

Sprawność w zbieraniu informacji
 
Ćwicz umysł w każdej możliwej sytuacji. Podobnie jak Kim w powieści Kiplinga. Właściwie, warto pochylić się nad tym jak zbierają informacje dzieci. Jeśli je masz mogą być twoimi nauczycielami. Dzieci są naturalnymi obserwatorami, którzy mimo, że nie mają rozbudowanej mapy powiązań, nie potrafią wyciągać jeszcze wniosków - przyswajają i przetwarzają świadomie ogromną ilość informacji i potrafią je przywołać.

Aby ćwiczyć razem z dzieckiem można zagrać w "Zwiadowcę" - gra ma różne scenariusze:
a/ stawiane jest zadanie, przykładowo, kto pierwszy znajdzie drogę ewakuacji, kto pierwszy zobaczy mężczyznę w okularach, albo cokolwiek innego.
b/ stawiana jest seria zadań, przykładowo, kto pierwszy zlokalizuje 3 osobne wyjścia ewakuacyjne + dwie osoby które się przytulają + kobieta z reklamówką + dziecko. Wygra ten kto pierwszy zbierze punkty.

Sprawność w zapamiętywaniu informacji
 
Ćwiczenia w zapamiętywaniu - to może być zwykła gra w memorki (odsłanianie kartoników), ale też zapamiętywanie konkretnych danych ze spaceru. Jest to wariant opisanej wyżej gry w "Zwiadowcę", przy czym do weryfikacji dochodzi nie w trakcie obserwacji, tylko później. Wygrywa ten, kto więcej zapamięta, np. ze spaceru. To nie tylko fajna zabawa, ale znakomity trening, nad to spędzanie czasu na wspólnych aktywnościach buduje więź rodzica z dzieckiem - warto pamiętać, że jakkolwiek efekty zabawy są dla wszystkich, zabawa dedykowana jest przede wszystkim dziecku i to ono powinno mieć najwięcej radości.

Oczywiście podobne ćwiczenia można wykonać samemu.
Obserwacja nie jest orientacją

Obserwacja dostarcza informacji, które po analizie i ocenie są predykatem działania. Sprawność działania uzależniona jest od orientacji. Aby dobrze się rozeznać się w sytuacji należy uwzględnić różne jej aspekty:

  - elementy standardowe i odchylenia od normy
  - wzorce zachowań aktorów
  - możliwe scenariusze działania uwzględniające:
         a/ obserwację
         b/ potencjalne skutki działania

Każda sytuacja ma swoje wzorcowe składniki, plan sytuacyjny, zachowania aktorów etc. Przykładowo, normą jest, że na dworcach autobusowych są ludzie z bagażami, kręcą się z reguły jednak nie oddalając od swoich pakunków. Skupieni są na informacjach odjazdowych, są lekko pobudzeni lub przeciwnie odcinają się poprzez muzykę, coś do czytania lub smartfon - mimo tego starają się kontrolować bagaż oraz podjeżdżające na tor autobusy. To sytuacja standardowa. Anomalią / odchyleniem będzie człowiek, którego nie obchodzą te informacje, nerwowy, zmieniający pozycję, anomalią będzie także pakunek pozostawiony bez opieki.

Innymi słowy normą jest to, co powinno być w danej lokalizacji, co jest nam znane, czego byśmy się spodziewali - anomalią są rzeczy które dzieją się choć nie powinny (kręcący się, nerwowy człowiek to tu, to tam skupiony bardziej na ludziach, niż na odjazdach) lub te które powinny się dziać, a nie dzieją się (bagaż powinien być zaopiekowany, a nie jest).

Aby zwiększyć swoją skuteczność w rozpoznawaniu sytuacji powinniśmy wypracowywać sobie katalog norm dla różnych sytuacji. Innymi słowy trzeba doświadczać różnych sytuacji, zachowując czujność, zapamiętywać. Dzięki temu efektywniej wykryjemy anomalie.

Pytamy o wszystkie składowe, przypomnijmy:

a/ otoczenie - układ przestrzenny, odległości, drogi ewakuacji, przeszkody,
Gdzie jestem
Jak to wygląda, jaki nastrój tu panuje
Czego powinienem się tu spodziewać

b/ aktorów, - kto, gdzie, status (zagraża, nie zagraża, wspiera), zachowanie
Jak zwykle zachowują się tu ludzie

c/ relacje, - czy ściągam uwagę, kto z kim co robi, kierunek zachowań
Jaki jest stosunek ludzi względem siebie i ciebie, jak silne są to oddziaływania

d/ poie - (ang. points of interest) czyli to co nas interesuje
Jakich rzeczy  mogę się tu spodziewać, co zwykle tu bym zobaczył
Co mogłoby być tu ważne

Jeżeli widzimy cokolwiek nietypowego – badamy, co spowodowało anomalię lub unikamy tego obszaru.

Wskaźniki

Ilość informacji jaką możemy przetworzyć jest wypadkową potencjału inteligencji, jakim dysponujemy, wiedzy i doświadczeń jakie nabyliśmy, praktyki, oraz możliwości percepcyjnych. właśnie ze względu na ten ostatni aspekt tak ważne jest trenowanie uwagi, oraz świadomego poszukiwania wskaźników, pozwalających przewidzieć potencjalny rozwój sytuacji.

W ten sposób budujemy heurystyki poznawcze - są to zbiory informacyjne, w pewnym sensie są to skróty ułatwiające rozwiązywanie problemów oraz podejmowanie decyzji. Nie zawsze są one dobrym rozwiązaniem, jednak w sytuacjach zagrożenia, często najlepszym możliwym.

Poniżej przywołane zostanie 6 markerów związanych z ludzkim zachowaniem, których zrozumienie efektywnie wpływa na umiejętność oceny sytuacji, czy mamy do czynienia z przeciwnikiem czy ze swoim. (Left of Bang, Van Horne – znów artykuł streszczający, a nie książka)

Zapewne znasz takie pojęcie jak mowa ciała, jeśli nie, dowiesz się o nim w TYM artykule (*artykuł w trakcie przygotowań). Na nasze potrzeby wystarczy przyjąć do wiadomości, że niemal w każdej kulturze oprócz komunikatu typu treść (słowa), znaczenie ma także ton (głośno, cicho, wolno szybko etc), oraz zespół cech wyrażanych poza werbalnie (postawa ciała, odległość, szybkość ruchów, gesty, wyraz twarzy etc.).

Nie jest to tak proste, jak chcieliby niektórzy trenerzy, czy nie do końca rozumiejący temat psychologowie, którzy przekonują, że w procesie komunikacji 7% to słowa, 38% to ton i ładunek emocjonalny, zaś 55% jest niewerbalna w przekazie. Eksperymenty Mahrabiana i ich krytyka pokazują nam zgoła coś innego, i to jest dla nas ważne - każdy kanał jest dynamiczny, a waga składowych uzalezniona jest od sytuacji. Przykładowo, obserwując z daleka, skupisz się na gestykulacji i tempie ruchów, z mniejszej odległości, także ton głosu, mimika etc. Przede wszystkim jednak chodzi o zgodność w tych kanałach, znów na ten moment nie będę tego rozwijał.

Podczas obserwacji, chcąc poddać ocenie relacje powinniśmy skupić się na następujących wskaźnikach, osadzonych na kontinuum:

Dominacja vs podporządkowanie

W standardowych sytuacjach społecznych, nieliczni są gotowi narzucać swoją wolę za wszelką cenę. Większość ludzi wybiera cichy kompromis, lub wręcz podporządkowanie. Działają według reguł społecznych, które zachęcają do kulturalnej uległości obu stron. Postawa taka wspierana jest nie tylko wprost przez prawo, ale także poprzez socjalizację wyrażającą się także we wzorcach kulturowych wspieranych m.in przez takie powiedzonka jak "ustąp głupszemu", "z koniem nie ma co się kopać", "nie ruszaj gówna bo prześmierdniesz" i temu podobne ludowe mądrości. Nie tylko wśród ludzi, osobniki chcące dominować robią wszystko by wydawać się większe niż są w istocie, gestykulują podnoszą głos, "puszą się zajmując sporo miejsca i przestrzeni" - no, fikają że strach. Kiedy dochodzi do konfrontacji w większości grup można wypatrzyć lidera stada oraz krzykacza. Jeżeli lider stada i krzykacz to ta sama osoba, znaczy to że jest słaby. Nie w tym rzecz jednak. Chodzi o to, że w naszej kulturze takie dominujące puszące się zachowania ocierają się o anomalię - powinny ściągnąć uwagę.
Ocenić należy kontekst - czy po prostu jest to osoba grubego charakteru, jaki potencjalnie może być motyw, jaka jest relacja między aktorami.

Rozluźnienie vs napięcie

Dążymy do tego by być odstresowanymi i rozluźnionymi. Jeśli coś nas niepokoi staramy się wyciszyć aby znów osiągnąć stan rozluźnienia. Jeżeli więc podczas obserwacji zwrócisz uwagę na kogoś kto zachowuje się nerwowo, jest spięty, rzuca spojrzenia to tu to tam a już w szczególności często odwraca się by sprawdzić co jest za nim - możesz domniemać, że człowiek czuje się zagrożony, niepewny i raczej nie jest szkolony. Powody jego zachowania mogą być obiektywne lub subiektywne, rzeczywiste lub urojone.

W zależności od tego jak rozpoznasz, powinieneś podjąć różne działania, dane zbierasz poprzez obserwację i orientację.

W przypadku rzeczywistego źródła napięcia figuranta, postępujesz:

Po zlokalizowaniu źródła zagrożenia oceniasz czy zagraża Tobie, jeżeli nie oceniasz czy korzyść z angażowania się przewyższa stratę, jeżeli tak oceniasz czy bezpośrednio (np. coś czego obawia się ten człowiek, zagraża tobie), czy pośrednio (zagraża tylko jemu, pozostałym wyłącznie przy okazji) - w tym pierwszym wypadku środki zaradcze od ataku po unikanie, w tym drugim unikanie

W przypadku urojonego
To tak naprawdę pewnie można ustalić tylko kontakcie z osobą - jeżeli nie możesz odkryć przyczyny, najlepiej jednak do kontaktu nie dopuścić i usunąć się

Co ważne zawsze należy odnieść się tutaj do kontekstu - jeżeli wszyscy są rozluźnieni a ktoś spięty - alert
Jeżeli wszyscy są spięci a ktoś rozluźniony - alert --- to wskazuje ze ten człowiek spodziewał się tego, co spowodowało spięcie pozostałych lub sam to spowodował

Zainteresowanie vs obojętność

Zwykle ludzie nie są zbyt zainteresowani ani otoczeniem, ani innymi ludźmi. Pochłonięci swoimi myślami, separują się słuchawkami swoich odtwarzaczy, zasłaniają książką lub ekranem tableta, czy wreszcie zapadają się w głąb siebie w sobie tylko znane obszary.
Jeżeli więc dostrzegasz kogoś zainteresowanego innymi, skupionego na otoczeniu - szczególnie na tych rzeczach które nie interesują ogółu, to wiedz że coś się dzieje, że ktoś tu czymś zaczyna się interesować... Nie zapomnijcie, o hipotezie, że to ktoś przygotowany w trakcie realizacji zadań.

W każdym razie, zrzutowanie sytuacji przez pryzmat tak postawionych kontinuum pozwala określić poziom bazowy (punkt odniesienia) - to co wykracza poza, wszelkie anomalie powinny zwracać na siebie Twoją uwagę, należy objąć je uwagą.

Co dalej?

Czy przyswojenie tego, o czym było w tekście załatwi sprawę? Odpowiedź jest prosta - nie! To tylko znajomość części reguł gry - należy jeszcze wyrobić w sobie sprawność operacyjną.

Większość z nas porusza się po standardowych szlakach, bytując w określonym terenie o konkretnym i znanym zróżnicowaniu. Ten aspekt może na początku być wcale pomocny! Otóż aby dobrze się przygotować należy uprzedzić zagrożenie - poddać je analizie zanim jeszcze wystąpi.

"Co zrobiłbym gdyby teraz do restauracji wszedł ktoś z bronią"
"Co zrobiłbym gdyby ktoś pozostawił teraz pakunek i oddalił się"
"Co zrobiłbym gdyby teraz w tłumie wybuchła bomba" etc.

Im dokładniejszy plan działania - tym lepiej, im więcej scenariuszy danej sytuacji tym lepiej (no bez przesady, bo neurotyzm to też jakiś tam grzech)

Świadomość sytuacyjna będzie nas mocno wspierać, zaś taka wcześniejsza analiza wspiera szybkość przetwarzania i działania w sytuacji zagrożenia i wprost zwiększa potencjał naszej świadomości sytuacyjnej!

Zostało ćwiczyć!

Jak już powiedziałem na wstępie - świadomość sytuacyjna to zespół cech i procesów poznawczych, które w rezultacie sprzyjają efektywnemu działaniu w każdej sytuacji. Wymaga ona zaangażowania ciała i umysłu, wymaga ćwiczeń. Każdego dnia, w każdej sytuacji. Wymaga przygotowań, analizy sytuacji i gotowości. W odróżnieniu od paranoi i neurotycznych natręctw, które stanowią zespół urojeń wymuszający określone działania i zachowania, budowanie świadomości sytuacyjnej jest świadomym, czytelnym procesem, który w miarę ćwiczeń stanie się najpierw nawykiem później zaś czymś naturalnym. I to powinien być nasz cel.


***Uwaga:
Wykorzystane wizerunki i informacje dotyczące rzeczywistych osób, pochodzą z Internetu, w przypadku informacji o sprzeciwie wobec ich prezentowania, zostaną usunięte.

Pozdrawiam,
Pan Szary
***
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego