Myślisz sobie ha! Wszystko już przeczytałem, mam stazę, sorry opaskę zaciskającą i nie zawaham się jej użyć!
A ja patrzę i mówię, super, ale na spokojnie i nie na wszystko z czego dość konkretnie leci.
Po pierwsze, zachęcam do odbycia dobrych kursów, jest tego teraz znacznie więcej niż te 15 lat temu. Jak ktoś chce poszerzyć wiedzę dobrym kierunkiem są materiały dot.i standardów, lecąc po minimum dotyczącym opasek zaciskających, samodzielna lektura artykułow, na które się powołuję - tak jak pisałem, trochę się poszkoliłem w starej pracy, ale nie mam wykształcenia medycznego, to jest internet, żeby coś napisać ludzie nie muszą się znać, nie muszą nawet mieć pojecia o wyobrażeniu. Poza tym słynę z braku poczucia humoru i nie skończyłem filologii, więc chociaż starałem się aby wszystko tu grało i było zrozumiałe, mogłem gdzieś coś popieprzyć.
Po drugie, drugie ale nie mniej ważne, jeżeli można krwawienie zatamować uciskiem, uniesieniem, nie wiem, hemostatykami, nie ma potrzeby walić opaskę, choć warto mieć w gotowości. Jeżeli nie ma czasu na zaopatrzenie inna sytuacja, działamy inaczej. Jak to w życiu bywa nie wszystko wymaga opaski, ale wszystko zależy od sytuacji i od naszej zdolności jej oceny oraz naszych umiejętności. Kontekst!
Po trzecie, w czerwonym stanie (o kolorach Coopera pisałem przy
Świadomości sytuacyjnej) zaburzona jest motoryka ruchów precyzyjnych, zawężone są także zdolności poznawcze, więc sorry ale może być problem z wykonaniem, możesz np. nie trafić ogonem w dziurkę – dlatego ważna jest praktyka, z czym pewnie niejedna Pani sie zgodzi...
Ważne jest też wcześniejsze przygotowanie instrumentu - poprawne złożenie, Boże, o czym ja tu piszę - face palm.
Co do tej praktyki, no oczywiście nie mówię, żeby zaraz brać jakiegoś prosiaka (podobne zachowanie układu krążenia), strzelać do niego a po tym sobie ćwiczyć opatrywanie (a co myślicie, że tak nikt nie robi?), Pannie Grecie mogłaby pęknąć po takiej nowinie ostatnia żyłka, podczas How dare you! show.
Zamiast tego można ćwiczyć na sucho, na sobie, na rodzinie, na kolegach i koleżankach.
Sam dzieliłbym trening na:
a/ uproszczony - w miarę częsty, dobywania, zakładania, zaciągania (do momentu kiedy trzeba już dokręcać), żeby wyrobić nawyk - gdzie to jest, jak to chwycić, szybko założyć
b/ pełny trening - gdzie robimy wszystko - chodzi o to, byśmy rozumieli co oznacza, że opaska jest zaciśnięta. To nie jest lelum polelum.
Repetitio est mater studiorum, a zatem do powtarzania i wyrobienia sobie nawyków zachęcam, to na pewno działa.
Zupełnie z innej beczki, dobrym pomysłem jest zabawa z dzieciakami i opatrywanie miśków i siebie (serio - tak ćwiczymy ABC, opatrywanie i resuscytację - dzieciaki potrafią zawstydzić dorosłych, a nawet jesli brakuje im siły aby dokręcić - jeśli wiedzą o co chodzi powiedzą dorosłemu).
***
Gorąco zachęcam do uwag - mail jest przy kopercie.
Mimo, że miejscami odwołuję się do swoich doświadczeń i wiedzy, starałem się dość konkretnie oprzeć na literaturze, całość konsultowałem (z ratownikami i medykami, których znam, lub od których tego i owego było mi się nauczyć, także z wojennymi specami, z którymi mogłem pracować, przeleciałem też internet (ech, nie raz, ale nie bezkrytycznie), wciąż jednak błąd jest rzeczą ludzką... Na szczęście, po ludzku też można poprawić! Widzisz, że gdześ spaprałem, daj mi znać - jak się kiedyś spotkamy browar jak nic.
I tytułem wyjaśnienia, bo internety słabo przekazują mój humor, albo mój humor jest słaby - a sumie to pewnie i to i to. Wpis jest trochę żartobliwy, żeby nie był nudny (przynajmniej taki był plan), pisany jest dla osób zainteresowanych preppero-uber-takcztycznie-podniecającymi pierdololo, niekoniecznie z wiedzą o czymkolwiek oprócz mantry z forum zombieapokalipsy, że jak apteczka to STAZA bo jak nie ma to do doopy i w ogóle zginiesz!!! Serio? Trzeba mieć i u-mieć! a nie liczyć, że będzie ktoś, kto umie.
Tak jak broń nie strzela sama, tak opaska sama życia nie ratuje, więc zanim włożysz do apteczki, czy na pas, czy tam karier, rozczaj, zobacz, naucz się...
Raz jeszcze skromny apel - widzisz bzdety - proszę o informację, konkretnie gdzie, co jest tym bzdetem i na co się powołujesz twierdząc, że to bzdura - poprawię i podziękuję, da Bóg się spotkać piwo postawię, albo jaką mineralną, bo o poważnych sprawach tu było i nie chcę farmazonić...
Chodzi o to żeby pomagać a nie zaszkodzić, prawda?
UWAGA: Uzupełnieniem wpisu będzie film yt - jak go zrobię, o ile zrobię, wrzucę tu link, na dziś zwracam się tylko do piśmiennych ;)
Bądźcie ostrożni...
Pan Szary